
Cześć, mam na imię Basia Battah
Jeżeli miałabym wybrać jedno słowo, które podsumowałoby moje życie to było nim słowo, ‘transformacja’.
Głęboko wierzę, że celem naszej Duszy jest ewolucja. Przychodzimy na Ziemię, aby doświadczać życia oraz przebudzać się do naszego pełnego potencjału. Ewolucja oznacza transformację, a tym samym przechodzenie przez zmiany, które są tak de facto jedyną ‘stałą’
i w pewnym sensie ‘pewniakiem’ w naszym ziemskim doświadczeniu.
Moja Historia
Proces wewnętrznej transformacji był zawsze obecny w moim życiu w mniejszym lub większym stopniu. Dość często był wymuszany jednak sytuacjami zewnętrznymi: wczesny rozwód rodziców, niespodziewana śmierć mojego taty, szybka potrzeba dorośnięcia
i stania się niezależną, wyjazd za granicę zaraz po studiach.
Z perspektywy czasu jednak zrozumiałam, że przez pewien czas odwróciłam się od siebie samej nie chcąc zmierzyć się z trudnymi emocjami, jaki niósł ze sobą kolejny etap transformacji. Przez dobrych parę lat ‘żyłam normalnie’, wyszłam za mąż, kupiliśmy mieszkanie, zrobiłam kolejne studia, zmieniłam pracę, kupiłam wymarzone auto, podróżowaliśmy z mężem po świecie i tak sobie ‘egzystowałam’.
W międzyczasie jestem pewna, że przeszłam przez zalążki depresji. W pewnym momencie już miałam tak dosyć egzystowania w kraju, w którym mieszkałam, że oboje z mężem podjęliśmy decyzje o wyjeździe za granicę, co na tamten czas wydawało nam się najlepszym rozwiązaniem naszych problemów.
I faktycznie tak było przez kilka kolejnych lat. Nasz ‘life style’ i kwestie finansowe się zdecydowanie polepszyły, znowu jeździliśmy po świecie – teraz jeszcze częściej i zdecydowanie na podwyższonym standardzie, aż do momentu, kiedy pojawiła się pustka, która przyniosła ze sobą wręcz fizyczny ból.
Na początku chciałam to uczucie totalnie zignorować, zamieść pod przysłowiowy dywan lub cokolwiek innego, żeby tylko odeszło najlepiej tam skąd przyszło. Pamiętam, jak się wkurzałam, zachodziłam w głowę po co ‘to’ przyszło, skąd się ‘to’ wzięło i kiedy się już ‘to’ skończy. Ale choćbym nie wiem co robiła, to kłucie w okolicy serca nie znikało. Wtedy całą sobą poczułam, że już czas zanurkować w głębokie poziomy mojej podświadomości i zmierzyć się z tym co zostało zepchnięte w zakamarki mnie samej, a o czym moja Dusza chciała mi przypomnieć.
W momencie podjęcia decyzji o zapisaniu się na kurs coachingowy, kłucie, które czułam w sercu, nagle zniknęło, jak ręką odjąć. Tego lata, dotarło do mnie, że miałam już dość egzystencji, dość zamiatania pod dywan tego co zostało we mnie stłumione. Od tamtej pory moja samoświadomość została przebudzona, a ja zaczęłam intencjonalnie pracować nad sobą i ze sobą. Od tego momentu minęły prawie trzy lata. Podczas nich tak dużo się zmieniło, ja się tak bardzo zmieniłam i zmieniam się nadal.
Jeżeli tu jesteś i czytasz ten tekst, wierzę i ufam, że jesteś tutaj nie przez przypadek. Przypadków po prostu nie ma. Jeżeli czujesz,
że jesteś w podobnym miejscu w swoim życiu i jesteś gotowa wkroczyć świadomie na drogę swojej wewnętrznej transformacji, przeczytaj kogo zapraszam do współpracy.
Z miłością i światłem,
Basia

Zrób pierwszy krok w stronę odkrycia Prawdziwej Wersji Siebie
Czego tak naprawdę chcesz doświadczyć w swoim życiu? Jak chcesz, żeby wyglądały Twoje relacje z innymi?
Czy to co robisz daje Ci poczucie satysfakcji i przynosi Ci wewnętrzne spełnienie? Jakie są Twoje aktualne wartości życiowe?
Czy Twoje wzorce i przekonania są wspierające? Skąd tak naprawdę się one wzięły?